Jako nauczyciel często mam do czynienia z różnymi postawami rodzicielskimi. Zdarzają się takie, które na długo zapamiętuję (pozytywne jak i negatywne). Po przeczytaniu książki
T. Fiutowskiej i A. Rumińskiej mogę stwierdzić, że autorki
w trafny sposób sprecyzowały różne postawy rodzicielskie,
które pragnę przedstawić. Może ta krótka prezentacja pomoże
Wam - nauczycielom w pracy, a Rodzicom w wychowywaniu dzieci.
Rodzic
nadopiekuńczy: „Nie schylaj się, mama ci poda…”
Taki rodzic niemal bez przerwy czuje niedosyt w pełnieniu
przez siebie funkcji opiekuna. Niestety
jest to bardzo złudne, ponieważ jest to nie pomoc lecz wyręczanie
dziecka. Rodzic nie doradza, a wręcz narzuca rozwiązania dziecku, w ten sposób
uzależnia dziecko od siebie. Niestety kończy się to tym, że ten rodzaj miłości
rodzica do dziecka, ogranicza jego autonomię oraz nie sprzyja jego prawidłowemu
rozwojowi.
Rodzic
uszczęśliwiający: Sprawię, ze Twoje życie będzie usłane różami”
Rodzic uważa, że szczęście jego dziecka zależy tylko
i wyłącznie od niego, najlepiej przychyliłby nieba swojemu dziecku. Rodzic chce
na każdym kroku uchronić dziecko przed zawodem, porażką oraz wszelkimi
negatywnymi stronami życia.
W konsekwencji tworzenie nad dzieckiem ochronnego
parasola, zaburza rzeczywisty obraz życia oraz normalny rozwój. Co więcej, ma
to wpływ również na dojrzewanie już młodego człowieka, nastolatka. Wynikiem
takiego zachowania się rodzica jest brak odporności dziecka na ból, porażkę
oraz różne frustracje, a co za tym idzie brak umiejętności radzenia sobie z
negatywnymi emocjami i doznaniami.
Rodzic
niedojrzały emocjonalnie: „Ja też ciągle jestem dzieckiem”
Zdarza się, ale nie we wszystkich przypadkach, ze
rodzicielstwo przychodzi na niego za wcześnie. Dziecko traktuje, jak zabawkę, a
odwrócenie ról (dziecko staje się
bardziej dojrzałe niż rodzic) powoduje u dziecka lęk.
Rodzic
podporządkowany: „Wybacz, że jesteśmy Twoimi rodzicami”
Niemal każdą decyzję wobec dziecka tłumaczy i
usprawiedliwia, jest przesadnie cierpliwy i tolerancyjny. Szybko uzależnia się
od kaprysów dziecka. Niestety,
gdy szybko się nie zainterweniuje, to dziecko
wyrośnie na niezdolnego do ustępstw egocentryka, roszczeniowo nastawionego do
świata.
Rodzic
chłodny uczuciowo: „Mamy dla ciebie serce lodowe w pozłacanym puzderku”
Zazwyczaj wiecznie zapracowany rodzic nie ma czasu
na kontakt z dzieckiem. Zapewnia wszystko: zabawki, wykupuje karnety na
dodatkowe zajęcia np. językowe, taneczne, modnie ubiera, ale nie ma czasu na
zainteresowanie się jego problemami. Dziecko nie mając właściwych wzorców
pozytywnej więzi emocjonalnej z rodzicami, będzie miało problemy ze
zrozumieniem siebie i innych ludzi.
Rodzic
autokrata: „Jeśli nawet nie mam racji, to też mam rację”
Kierowanie dzieckiem jest dla niego przejawem
ogromnej miłości. Dziecko wyrasta
na osobę pozbawioną rozpoznawania
umiejętności swoich potrzeb oraz dokonywania wyborów.
Rodzic
nieodgadniony: „Kocham życie na wulkanie”
Dziecko nigdy nie wie, czy rodzic za chwilę
wybuchnie złością, czy lawiną miłości. Jest to rodzic, u którego można
podejrzewać zaburzenia dwubiegunowe.
Natomiast u dziecka kształtują się w konsekwencji zachowania
przypominające nadpobudliwość psychoruchową. Takie dziecko ma często zaburzone
poczucie bezpieczeństwa.
Postawy rodzicielskie opracowane na podstawie książki: "Dziecko w Domu
i w Przedszkolu" vademecum dla rodziców i nauczycieli Teresy Fiutowskiej
i Anny Rumińskiej, Oficyna Wydawniczo-Poligraficzna "Adam", Warszawa 2010.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz